W moim domu rodzinnym ryby podawano rzadko. Najczęściej słodkowodne. Ryba po grecku pojawiała się jedynie na uroczystościach rodzinnych i to tylko tych okrągłych. Pewnie wynikało to z gorszego zaopatrzenia w ryby w czasach PRL-u. Trochę częściej pojawiał się za to sos pomidorowy, przypominający sos grecki. Z kolei „spaghetti z sosem greckim” było podstawowym daniem w akademiku. Najczęściej był to po prostu ketchup z makaronem (wiadomo – studencki budżet), ale zdarzało się, że nie zapomnieliśmy kupić i usmażyć jakąś cebulę. Na naszym piętrze mieszkali Peruwiańczycy, którzy zamiast ketchupu używali dojrzałych pomidorów i dodawali większe ilości cebuli. Był w nim też czosnek i spora ilość chili. Oczywiście tej w proszku, bo prawdziwej papryki na osiedlu studenckim wówczas nie sprzedawali. Sos ten był mieszany z makaronem i stanowił przekąskę na zimno dla każdego kto wchodził pogadać z Latynosami, lub po prostu chciał się załapać na darmowe jedzenie. Luksusem było dodanie jajka, czy sera.
Wzorując się na ich przepisie, przez lata w moim domu rodzinnym serwowałem właśnie rybę po grecku w takim sosie. Bardzo niechętnie jadałem rybę po grecku u bratowej. Ona zamiast pomidorów dodawała gotowaną marchewkę i korzeń pietruszki co powodowało, że wszyscy jedli tylko rybę, a marchewka zostawała.
Dopiero niedawno odkryłem, że rybę po grecku można podawać również z marchewką. I wcale nie musi być niesmaczna! (jak ta u bratowej). Marchewka drobno starta i przesmażona ma zupełnie inny smak, niż ta gotowana.
Tak powstał mój przepis na rybę po grecku:
Na 2 kg ryby przygotowuję sos złożony z 1 kilograma cebuli i 1 kg marchwi. Cebulę kroimy i smażymy na oleju, najlepiej rzepakowym, przerywamy w momencie gdy jest już dobrze zarumieniona. Potem przerzucamy usmażoną cebulę do garnka aluminiowego i patelnię dokładnie myjemy. Marchew, pietruszkę i seler obieramy i ścieramy w maszynce, przy użyciu specjalnej przystawki do warzyw (na drobno). Po starciu wrzucamy to wszystko na patelnię, na olej, i pod przykryciem dusimy aż zmięknie, od czasu do czasu mieszając. Zauważyłem, że cebulę i marchewkę dobrze jest pod koniec smażenia nieco posolić i doprawić do smaku.
Kolejność ma znaczenie
Po usmażeniu marchwi i przerzuceniu jej do garnka smażymy dojrzałe pomidory. Niestety zazwyczaj te w marketach nie mają smaku. Trzeba je długo „leżakować” (najlepiej na słońcu), aby dojrzały i uzyskały właściwy smak. Dlatego najłatwiej jest dać przecier pomidorowy (passatę). Dodajemy przecież już bezpośrednio do garnka aluminiowego. Całość gotujemy na wolnym ogniu ciągle mieszając dodaję kolejno – utarte w moździerzu ziele angielskie i jałowiec, po 5 ziaren. Możemy też wraz z przyprawami utrzeć w moździerzu czosnek, ale ja wolę go pokroić na cienkie talarki. Po 10 minutach sos jest gotowy. Można go ewentualnie doprawić jeszcze raz według upodobań, ale smażona marchewka daje specyficzny smak i aromat i ja już w tym momencie nie doprawiam, bo smak mi odpowiada w 100%.
A jak przygotować rybę? zapytacie
Rybę najczęściej piekę w piekarniku. Przedtem nacieram ją solą (najczęściej używam himalajskiej), świeżo mielonym pieprzem kolorowym i rozmarynem (z własnej uprawy). Gałązki rozmarynu świetnie pasują do ryby, jak i owoców morza. Piekę w minimalnej ilości oliwy z oliwek, w 180 stopniach, bez termoobiegu (termoobieg mógłby za bardzo wysuszyć rybę). Piekarnik wcześniej nagrzewam. Czas pieczenia jest różny i zależy od rodzaju ryby, ale najczęściej jest to 40 minut.

Rybę i sos mieszam dopiero na talerzach – polewając rybę sosem. Podaję na ciepło z kaszą kuskus lub dzikim ryżem. Można też posypać danie tartym ostrym serem i przystroić listkami świeżej bazylii lub posiekana natka pietruszki.
Smacznego ?
Ryba po grecku – składniki:
- ryba mrożona typu dorsz, mintaj, flądra strzałozębna 2 kg lub podobna ryba świeża 1,5 kg
- cebula 1 kg
- marchew 1 kg
- dojrzałe pomidory 1 kg
- lub dwa koncentraty pomidorowe 2 x 180 g
- korzeń pietruszki 2 szt.
- seler 1/4 szt.
- olej,
- rozmaryn,
- jałowiec,
- ziele angielskie,
- mała główka czosnku,
- sól, natka
- pietruszki lub bazylii,
- ser tarty ostry
- sok z cytryny (opcjonalnie)
Dodaj komentarz